Rodrigo Plá opowiada o filmie "Ten drugi Tom", wyreżyserowanym wraz z Laurą Santullo
Marta Bałaga: Słyszałam, że do filmu przygotowywaliście się już na rok przed zdjęciami. Czy rzeczywiście tak było?
Rodrigo Plá: Ogólnie rzecz biorąc, zawsze lubimy takie długie przygotowania. Na początku pracujemy z jak najmniejszą liczbą osób, poszukując obsady i odpowiednich lokacji, podejmując wiele decyzji zanim reszta ekipy się zintegruje. Jest to oczywiście łatwiejszy i znacznie bardziej funkcjonalny sposób pracy, zarówno pod względem ekonomicznym jak i logistycznym. Tak wczesny początek pozwala nam też na rozpoczęcie etapu preprodukcji mając już wiele podjętych decyzji. W filmie Ten drugi Tom postanowiliśmy kręcić na granicy El Paso i Ciudad Juarez, co skłoniło nas do szukania aktorów właśnie w tym miejscu. Jest małe i nie byliśmy w stanie znaleźć tam ludzi z wcześniejszym doświadczeniem, więc musieliśmy ich trochę podszkolić, a to oczywiście wymagało czasu.
Anne Applebaum napisała kiedyś: „Tomek Sawyer i dzisiejsze dzieci: to samo zachowanie, inne traktowanie.” Poza imieniem, które podobno stamtąd zapożyczyliście, co jeszcze zainteresowało was w tym tekście?
Imię zapożyczyliśmy jako hołd dla postaci stworzonej przez Marka Twaina i jako nawiązanie do znacznie swobodniejszego dzieciństwa. To, co nas zainteresowało w tekście Applebaum, to właśnie koncepcja, która za nim stoi. Zgadzamy się z jej opinią, że wiele zachowań współczesnych dzieci, które w innych czasach postrzegano jako zupełnie typowe i naturalne dla okresu dzieciństwa, ich psoty i napady złości, są dziś traktowane z nadmierną troską i często oceniane jako patologia.
Zgadzamy się z opinią, że wiele zachowań współczesnych dzieci, które w innych czasach postrzegano jako zupełnie typowe i naturalne dla okresu dzieciństwa, ich psoty i napady złości, są dziś traktowane z nadmierną troską i często oceniane jako patologia.
W końcu dzielisz się z Laurą tytułem reżysera. Co skłoniło was do podjęcia tego kroku?
To była decyzja podjęta przez nas oboje – to właściwie naturalny wynik naszego procesu pracy. Z biegiem czasu, nasza współpraca stawała się coraz bliższa. Oczywiście każdy z nas zachowuje swoją strefę twórczą, w której czuje się najlepiej i w której ma większe doświadczenie, ale czujemy, że sama koncepcja filmu i wszystkie dotyczące go decyzje były tak naprawdę podejmowane wspólnie. Stąd ta zmiana.
Pokazujecie, że rodzice dzieci z ADHD często odczuwają presję, by podawać im leki. Jak postrzegacie ten system teraz, po opowiedzeniu tej historii i odkryciu tylu dodatkowych szczegółów?
Uważamy, że dzisiejsze społeczeństwo wywiera zbyt dużą presję na dążenie do sukcesu, doskonałość i wydajność. Rodzice i dzieci często wpadają w pułapkę tego systemu. Systemu, który wymaga, aby dzieci uczyły się wszystkiego bardzo szybko, aby stać się dorosłymi potrafiącymi sprostać ciągłej rywalizacji.
W przypadku ADHD i tej diagnozy, przesadne oczekiwania co do osiągnięć akademickich stanowią część problemu. Szkoły wymagają zbyt wiele, a rodzice na to reagują. Po drodze zapominamy, że każdy człowiek bardzo indywidualnie podchodzi do procesu nauki i rozwoju. Budując naszą opowieść, odkryliśmy, że operujemy zbyt wąską definicją tego, co jest uważane za „normalne zachowanie”, a ludzie o odmiennych cechach są postrzegani jako problem do rozwiązania. Tak, jakby jedynym sposobem była zmiana czyjegoś sposobu bycia i postrzegania świata. Wybieramy to zamiast budowania społeczeństwa, które jest bardziej inkluzywne i otwarte na różnorodne zachowania.
Jak pracujecie z amatorami nad uzyskaniem takich kreacji aktorskich?
W przypadku głównego bohatera Israela Rodrigueza, jak i całej reszty dzieci, praca badawcza i edukacyjna odbywała się poprzez warsztaty teatralne, które prowadziliśmy razem z Dianą Sedano, meksykańską aktorką i reżyserką. Jeśli natomiast chodzi o dorosłych, staraliśmy się, aby wybrane przez nas osoby miały podobne lub przynajmniej zbliżone doświadczenia życiowe do postaci, które miały zagrać. Ułatwiło nam to zadanie, a im dało im wspólny świat: nauczyciele są nauczycielami w prawdziwym życiu, pracownicy opieki społecznej pełnili lub wciąż pełnią właśnie takie funkcje. Julia Chávez, nasza główna bohaterka, jest matką trójki dzieci i w życiu próbowała już wielu różnych prac. Potem oczywiście towarzyszyło temu wszystkiemu dużo improwizacji, żeby mogli wziąść na siebie odpowiedzialność za konkretne cechy swoich postaci. Nie pokazywaliśmy im od początku całego scenariusza, poznawali go na bieżąco, aby uniknąć uprzedzeń. Była to złożona i stymulująca praca.
Kiedy matka chłopca, po odkryciu, że jej dziecko jest kreatywne, mówi, że to „pierwszy raz, kiedy ktoś mówi coś dobrego o Tomie”, jest to dość wzruszające. Ale wydaje się, że system nie ma czasu na to, aby skupić się na indywidualnych talentach?
Nie można generalizować, bo wszędzie znajdą się wspaniali nauczyciele, którzy wkładają całe serce i mózg w to, co robią. W samym filmie też widzimy szereg różnych zachowań nauczycieli Toma. Uważamy jednak, że należy gruntownie przemyśleć, a może nawet zakwestionować tradycyjny system edukacji. Nie jesteśmy ekspertami w tej dziedzinie, ale uważamy, że w świecie, w którym informacje są dostępne dosłownie na każdym kroku, za pośrednictwem ogromnej liczby urządzeń, największym problemem jest zarządzanie tym światem danych, ich hierarchizowanie i rozumienie. Szkoła mogłaby okazać się świetnym miejscem, by się tym zająć, by pokazać różnorodne procesy uczenia się, by nauczyć samodzielnego myślenia. Miejscem, które dostrzega, że talenty ludzi nigdy nie są identyczne i że należy jakoś uwzględniać tę różnorodność.
Pokazujesz dziecko, które czasem potrafi być całkiem zabawne, kpiąc z tych nieszczęsnych dorosłych. Czy jest to coś, co zawsze chcieliście z niego wydobyć, a może pojawiło się to dzięki samemu aktorowi?
W całym filmie staraliśmy się pokazać coś, co wymyka się jasnym klasyfikacjom. Zawsze chcieliśmy, by nasz Tom był zarazem irytujący i błyskotliwy, kapryśny i zabawny – wszystko naraz. Jest to więc coś, co wynikło już ze scenariusza, ale Israel w roli Toma potrafił to w pełni wykorzystać. To także nasz mały ukłon w stronę postaci Tomka Sawyera.
Rodrigo Plá – Reżyser i scenarzysta z Meksyku. Jego pierwszy film fabularny „La Zona” zdobył nagrodę za najlepszy debiut na festiwalu w Wenecji. Film „Desierto adentro” był prezentowany podczas WFF 2008. W 2012 jego film „La demora” był urugwajskim kandydatem do Oscara. „Un monstruo de mil cabezas”, pokazany na festiwalach w Wenecji i Toronto 2015, a na WFF 2015 otrzymał Nagrodę dla Najlepszego Reżysera oraz Specjalną Nagrodę Jury dla Aktorki Jany Raluy. „El otro Tom”, jego najnowszy film, którego współreżyserką jest Laura Santullo, pokazany został w Wenecji i Toronto 2021.
Laura Santullo – Scenarzystka i reżyserka urodzona w Urugwaju, od ponad dwudziestu lat mieszka w Meksyku. Wielokrotnie nagradzana scenarzystka filmów reżyserowanych przez Rodrigo Plá: „Un monstruo de mil cabezas”, „La demora”, „Desierto adentro”, „La Zona” (dwa ostatnie napisane wspólnie z Rodrigo Plá). Wydała też sześć książek, w tym uznaną za najlepszą w Urugwaju książkę dla dzieci (2013). Jej najnowszym filmem fabularnym jako współscenarzystki, a także jako współreżyserki jest „El otro Tom” pokazany na festiwalach w Wenecji i Toronto 2021.